Wiecie, co wtedy się stało? Przyszła pewna pani i powiedziała, że to niemożliwe, żeby w tak dużym budynku nie było osoby, która nie potrafiłaby udzielić fachowo pierwszej pomocy.
Koleżankę zabrało pogotowie, a my jak na szpilkach czekałyśmy na wiadomość co z nią. Serce mi się kroiło, gdy słyszałam jej krzyki, kiedy sanitariusze próbowali podać jej leki. Wiedziałam, że nie dzieje jej się krzywda, ale łzy same cisnęły się do oczu.
Sanitariusze powiedzieli nam, co na przyszłość mamy zrobić.
Jeżeli kiedykolwiek zobaczycie osobę mającą napad padaczkowy - nie bójcie się jej pomóc. Wiem, że to strasznie wygląda, ale od naszej reakcji może zależeć czyjeś życie.
Co powinno się zrobić?
- ułożyć osobę chorą na boku, żeby nie zadławiła się śliną. Jeśli to nie jest możliwe, trzeba ją ułożyć na plecach,
- przytrzymać głowę i ręce chorego, żeby nic sobie nie zrobił, najlepiej odsunąć wszystkie przedmioty mogące stanowić potencjalne zagrożenie,
- jeśli taka osoba ma krawat, trzeba go poluzować i rozpiąć guziki od koszuli - to ułatwi oddychanie,
- podnoszenia chorego,
- klepania go po twarzy i potrząsania nim - taka osoba nie jest świadoma tego, co się dzieje i możemy pobudzić w niej agresję,
- podkładać czegoś pod głowę,
- wkładać czegoś do ust i próbować na siłę je otworzyć,
- nie podawać nic do picia.