sobota, 28 marca 2015

Wyszłam za mąż, zaraz wracam


Jakiś czas temu moja starsza o 11 lat siostra powiedziała mi, że przeraża ją to, że ja w wieku 24 lat mam więcej znajomych po rozwodzie, niż ona w wieku 35. Z przykrością muszę stwierdzić, że to prawda.
Wielu moich znajomych brało ślub, bo czas naglił. Dziecko było w drodze i nie wypadało, żeby wychowywało się w niepełnej rodzinie. Po kilku latach zaledwie parę takich małżeństw wytrwało. Większość rozchodziła się, bo:
  • Nie zdążyli się wyszaleć, a kiedy chcą nadrobić stracony czas, to druga połówka marudzi, że jest dziecko i w domu trzeba siedzieć.
  • Byli ze sobą zbyt krótko, by się dobrze poznać i dochodzili do wniosku, że to małżeństwo nie ma sensu.
  • On nie chciał z dzieckiem siedzieć, a ona miała dość.
  • Nie mieli zbyt wiele lat, kiedy się pobrali i w końcu codzienność ich przytłoczyła, a miało być tak fajnie.
  • Pojawiał się ktoś trzeci.
  • W małżeństwo wtrącali się teściowie i inne "życzliwe" osoby.
Oczywiście powodów jest więcej. Mogłabym do jutra wymieniać, a i tak pewnie bym nie skończyła. Mam znajomą, która poślubiła swojego męża zaledwie po pół roku znajomości. Dziś jest rozwódką. Dzieci na szczęście nie mieli. Kiedy zapytałam co się stało, odpowiedziała mi, że za szybko wyszła za mąż. Nie ona jedna mi tak powiedziała. Z przerażeniem widzę, jak znajomi zmieniają statusy związków z "w związku małżeńskim" na "rozwiedziony".
Wiem, że gdybym żyła w dawnych czasach to by mnie na stosie spalili, że już wiekowa jestem, a jeszcze męża i dzieci nie mam, ale sporo się zmieniło. Kiedy znajomi mówią mi, że biorą ślub, bo im rodzice każą, pukam się w czoło. Małżeństwo to powinna być decyzja narzeczonych, nie testu ciążowego, czy rodziców chcących już, teraz, zaraz chwalić się zdjęciami ze ślubu dzieci. Powinno być też PRZEMYŚLANĄ decyzją.
W przyszłym roku wychodzę za mąż. Z narzeczonym jestem od ponad 4 lat. Mieszkamy razem. Miewamy wzloty i upadki, ale na szczęście oboje pielęgnujemy ten związek i mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli powiedzieć o sobie to samo, co ci ludzie na wklejonym powyżej obrazku. Byliśmy ponaglani, bo jak to tak żyć bez ślubu, ale postanowiliśmy zawrzeć związek małżeński, kiedy będziemy do tego gotowi. A że ludzie gadali. Oni zawsze znajdą jakiś powód do plotek. Tym akurat nie trzeba się przejmować.

3 komentarze:

  1. Witam.
    Mimo, że jesteś młodą dziewczyną (24 lata) i dopiero zaczynasz dorosłe życie, przyznam, że myślisz rozsądnie. Powiem z punktu widzenia dorosłej kobiety, że pośpiech w sprawach ślubu to duży błąd. Trzeba poznać partnera w różnych sytuacjach, zwłaszcza problemowych. Nie wiadomo co przyniesie życie, ale ten wybór powinien być przemyślany. Życzę powodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sprawach dotyczących związków chyba nie ma jednej skutecznej reguły, to troche loteria. A wieksza liczba rozwodów wydaje mi się że jest też spowodowana bardziej liberalnym podejście do tych spraw, zmianą pozycji kobiet, ktore kiedyś były o wielke bardziej uzależnione od swoich mężów. psychologiafilozofia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Szlag mnie trafia, gdy słyszę że ktoś musi się wyszaleć, albo pożyć!
    Co to właściwie ma znaczyć? Że dotąd nie żył? Że zbyt mało łóżek zaliczył? A komentarz z demotywatora trafny, słowa słyszałam gdzieś na żywo. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń